Relacja z wyprawy do Veneto
Włochy to nie tylko pyszna kuchnia i urzekająca architektura, ale także ogrom wspaniałych win.
Z ekipą MISJI WINO ruszyliśmy zgłębiać tajniki pięknego Veneto. To jeden z najlepszych regionów winiarskich Włoch, położony w jej północno-wschodniej części. Od północy otoczony Alpami, od wschodu Morzem Adriatyckim, a od zachodu Jeziorem Garda. Pośród pięknych krajobrazów Veneto, położone są także pełne uroku historyczne miasta jak Wenecja czy Werona. Idealne warunki klimatyczne i glebowe sprawiają, że winorośl w tym regionie możemy napotkać praktycznie wszędzie.
Znakiem rozpoznawczym Veneto jest bez wątpienia słynne Prosecco. Jednak Veneto to nie tylko bąbelki, ale również urzekające swymi aromatycznymi winami wzgórza Valpolicelli ze słynnym Amarone na czele.
Dzień pierwszy – idealne zgranie- lotnisko – Bolonia
Mimo że część z nas leciała nie z Modlina a z Berlina, to wszyscy wylądowaliśmy dokładnie o tej samej godzinie – to dobrze wróżyło na dalszą część naszej winiarskiej podróży. Ania i Marek z Hollycow czekali już na nas na lotnisku. RUSZAMY!!! Pierwszy przystanek – winnica GIUSTI w miejscowości Nervesa della Battaglia.
Po około 2 godzinach docieramy na miejsce. Nervesa della Battaglia to również miejsce nasiąknięte historią. Tutaj, przed prawie stu laty toczyły się krwawe walki frontu I Wojny Światowej wraz ze słynną Bitwą nad Piawą, która stała się symbolem klęski monarchii Austro-Węgierskiej. Okoliczne wzgórza porośnięte są głównie winogronami odmiany glera, z których wytwarza się popularne w całej Europie Prosecco. Giusti to ambitny projekt pana Ermenegildo Giusti, który postanowił reaktywować winiarskie tradycje swojej rodziny. Dzięki zarobionym w Kanadzie (gdzie wyemigrował jako młody mężczyzna) pieniądzom, mógł zainwestować w ciekawe i wartościowe grunty siedliska Asolo. Powstają tutaj musujące Prosecco, ale także wysokiej klasy białe wina z pinot grigio i chardonnay. Z czerwonych win na uwagę zasługuje pełne, bogate Umberto I (długo starzony w beczkach kupaż cabernet sauvignon i merlot) oraz powstające z winogron regionu Valpolicella, słynne Ripasso i Amarone.
Po zakwaterowaniu, pan Ermenegildo Giusti zaprosił nas na uroczystą kolację, opowiadając przy tej okazji historię regionu.
Dzień drugi
Widok, jaki ukazał nam się po przebudzeniu sprawił, że po szybkim śniadaniu pobiegliśmy podziwiać winnice Giusti.
Na pierwszy ogień ruszyliśmy do winnicy Abbazia, okalającej trzynastowieczne opactwo Sant’Eustachio. Wzgórza obsadzone są glerą. To temu zacnemu szczepowi świat zawdzięcza Prosecco. Nieco niżej, u podnóża rosną merlot, cabernet sauvignon, cabernet franc, petit verdot, pinot nero, a także chardonnay używane do produkcji elaganckiego Cuvée. Miłośnicy słodyczy znajdują tu równe rządki krzaków manzoni bianco i glery, z których powstaje pachnące miodem i kwiatami Passito.
Dalej czekała na nas MARIA VITTORIA. Ta wdzięcznie nazwana parcela znajduje się najwyżej w całym regionie Montello i jest w całości obsadzona glerą. Tu swój początek mają najlepsze Prosecco Superiore producenta.
22 hektary Tenuta Ronaldo porośnięte są różnymi szczepami winogron, tutaj też znajdują się zabudowania, w których winogrona wreszcie mogą przeistoczyć się w wino. Gdyby komuś było mało – widok na Alpy gratis.
Na szczycie Tenuta Amelia rosną piękne dęby. W ich cieniu, nasi gospodarze suto zastawili stoły, pozwalając nam zregenerować się po trudach zwiedzania winnic.
Dzień trzeci
Wypoczęci, wyspani i głodni nowych wrażeń, zjadłszy wczesne śniadanie, popędziliśmy do producenta BISOL w słynnym Conegliano Valdobbiadene.
Prezentacja (czytaj degustacja) win z kolekcji Bisol odbyła się w piwnicach producenta. Nastrojowa atmosfera i jeszcze lepsze wina sprawiły, iż na lunch w pobliskiej restauracji udaliśmy się w doskonałych nastrojach. Podane dania dopełniły reszty szczęścia, którego zwieńczeniem był deser w akompaniamencie prosecco pochodzącego ze wzgórza Cartizze – Ferrari wśród włoskich win musujących.
Dociekliwość Winnych Misjonarzy nakazała udać się na wspomniane wzgórze. Bisol posiada tam aż 3 hektary – a to najcenniejsze winnice w całych Włoszech. Widok, jak można było się spodziewać, zapierał dech w piersiach.
Dzień czwarty
Pada. Ale Misja Wino nie klęka. Z parasolami w dłoniach pospieszyliśmy odwiedzić naszego kolejnego producenta Ca’ del Sette (Gambarella – prowincje Vicenza i Verona).
Między uroczymi prowincjami Vicenza i Werona panuje mikroklimat jeziora Garda. Tu są położone winnice Ca’del Sette. Niektóre winorośle liczą tu nawet 40 lat i, będąc w połowie swojego życia, wydają najlepszy owoc. Piękno krajobrazu, unikalna kombinacja smaków i zapachów oraz bogata kultura tej ziemi, została opisana przez weneckiego poetę Giacomo Zanella jako „błogosławiona przez naturę”. Sprawdziliśmy: poeta miał rację.
Po zwiedzeniu winnicy, udaliśmy się na lunch, podczas którego testowaliśmy białe wina z portfolio naszego producenta – począwszy od prosecco, a skończywszy na winach spokojnych.
Dzień zakończyliśmy kolacją ponownie w Ca’ del Sette tym razem testując „czerwienie”.
Nie odmówiliśmy sobie także wycieczki do Werony. Werona zwana jest miastem miłości. A zatem… chyba lepiej będzie przejść do opisu tego, co robiliśmy piątego dnia.
Dzień piąty
Ranek zastał nas u producenta ZENI. Mimo wczesnej pory, nasza dzielna i oddana sprawie ekipa przystąpiła do degustacji. Od delikatnych Soave i Custoza, poprzez wyrazistą Luganę, radosne Bardolino Chiaretto, po potężne Ripasso i Amarone, oraz słodkie Recioto – nic nie uszło naszej uwadze.
Po wizycie u ZENI ruszyliśmy kontemplować widoki nad Gardą w urokliwym Malcesine. Pewnie kontemplowalibyśmy je po dziś dzień – takie są piękne – jednak wszystko (zwłaszcza te lepsze) musi mieć swój kres.
.
Chcąc nie chcąc, skierowaliśmy kroki w stronę lotniska, aby po tych pięciu niezapomnianych dniach odlecieć do Polski. Ale nim samolot wystartował, nasze myśli już krążyły wokół następnej wycieczki.